Inowrocław jest nie bez powodu nazywany stolicą Kujaw Zachodnich. To tu przez wieki koncentrowało się życie społeczne, gospodarcze, często polityczne, a później przemysłowe regionu. Niewątpliwie zadecydowało o tym geograficzne położenie oraz bogactwo naturalne, w postaci soli. To w związku z faktem, że pozyskiwaniem soli zajmowano się już tu blisko 2 tysiące lat temu (archeolodzy dowiedli istnienia co najmniej czterech tężni solankowych już w II w. n. e.! Służyły one do pozyskiwania soli ze słonych źródeł) Inowrocław często określa się mianem „Miasta na soli”.
To właśnie sól miała determinujący wpływ na rozwój miasta i okolic. Niebagatelne znaczenie miał również fakt, że przez dzisiejsze Kujawy przebiegał znad Bałtyku do Europy Południowej szlak bursztynowy. To przez te okolice już kilkadziesiąt wieków temu przemieszczali się kupcy. To w Mątwach, w okolicach dzisiejszych zakładów sodowych, przeprawiali się oni przez Noteć.
W czasie powstawania państwa Piastów rejon Inowrocławia był zasiedlony w kilku zwartych obszarach, liczących łącznie około 40 skupisk ludzkich. Każde skupisko prowadziło gospodarkę samowystarczalną, tak w zakresie produkcji żywności jak i rzemiosła. Ważne miejsce zajmowało warzenie soli, która była sprzedawana do Prus i na Podlasie.
Założona przed dwoma tysiącami lat przez Celtów faktoria handlowa na południowym brzegu Mątwy – jak nazywano wcześniej Noteć (rejon obecnej Kruszy Zamkowej), będąca prawdopodobnie tą samą miejscowością, którą w II w. Ptolomeusz zapisał jako Askaukalis, stanowiła handlowo-produkcyjne centrum kooperujące z licznymi pobliskimi i nieco dalej położonymi osiedlami. To była prawdziwa "brama" ku Bałtykowi, obszar o wielkich perspektywach rozwojowych. W IX w. należał on do państwa Goplan, ale jeszcze w tym stuleciu, wraz z całym regionem nadgoplańskim, znalazł się w orbicie wpływów dynastii piastowskiej.
Od XI wieku Inowrocław stał się miejscem targów o charakterze nie tylko lokalnym. Uczestniczyli w nich również kupcy z Kujaw nadwiślańskich, a czasem bywali też kupcy z zagranicy. Dowodzą tego monety niemiecki, angielskie, czeskie, arabska, włoska i bizantyjska znalezione podczas wykopalisk. Pierwsza wzmianka o targu pochodzi z 1185 roku.
Z 20 stycznia 1185 r. pochodzi pierwsza wzmianka źródłowa o targu książęcym „in Novo Wladislaw", który badacze zgodnie lokalizują w pobliżu bazyliki Imienia Najświętszej Maryi Panny, około 6 km od przeprawy noteckiej. Najstarsza łacińska transkrypcja nazwy miasta wskazuje na Władysława jako jego założyciela. Być może był nim książę Władysław Herman, który po buncie wspierających Zbigniewa kruszwiczan (1096) poparł rozwój nowego ośrodka i umieścił w nim swojego kasztelana.
Znaczenie osady musiało stale rosnąć, skoro w końcu XII w. powstał tu okazały kościół murowany. Zamysł fundacyjny zrodził się zapewne na dworze księcia mazowieckiego Leszka, syna Bolesława Kędzierzawego. Sam gród kasztelański, powstały być może na bazie starszego, drewniano-ziemnego grodziska opolnego, znajdował się w rejonie obecnej ul. Rybnickiej, a więc kilkaset metrów na południe, w sąsiedztwie innej osady handlowej.
Znaczenie Inowrocławia w kolejnych latach rosło. W połowie XIII wieku miasto stało się głównym grodem w kujawsko-dobrzyńskiej dzielnicy księcia Kazimierza, syna Konrada Mazowieckiego. Po zjednoczeniu Królestwa Inowrocław stał się grodem starościńskim o bardzo ważnym znaczeniu strategicznym. Znajdował się tuż przy granicy z Zakonem Krzyżackim. Ważnym wydarzeniem było zwołanie tu w 1233 r. synodu diecezjalnego przez biskupa włocławskiego Michała, a 3 lata później spotkanie tego dostojnika z pomorskim księciem Świętopełkiem.
Jakiś czas później wszelkie narady odbywały się na nowym zamku, wzniesionym przez Kazimierza Konradowica. Od też wydał w 1237 lub rok później przywilej lokacyjny na prawo magdeburskie, wzorowany na ustroju miast śląskich. Stamtąd też sprowadził do Inowrocławia franciszkanów, którzy mieli podjąć misję wśród pogańskich Prusów. Już przed 1320 r. główna część miasta była otoczona murami obronnymi, bo było niezbędne w związku z narastającym zagrożeniem ze strony Krzyżaków.
W tamtym okresie centrum miasta stanowił rozległy plac rynkowy, który - choć pomniejszony później o wschodni fragment i już bez starej zabudowy - istnieje do dziś. Za murami znajdował się wspomniany już nowy zamek książęcy, nowo ufundowany (jako trzeci w Polsce!) klasztor i kościół franciszkański, ratusz, ważnica i część starej osady z kościołem św. Mikołaja, który od XIV w. był siedzibą parafii. Kościół NMP (Bazylika Mniejsza, zwana przez starszych mieszkańców „Ruiną”) pozostał poza murami, a leżąca w jego sąsiedztwie osada przekształciła się w jedno z przedmieść, zwane już w XIII w. Starym Miastem. Mieszczanie, pozostający początkowo w cieniu urzędników książęcych, stopniowo zaczęli zyskiwać większe znaczenie polityczne wynikające z rosnącej pozycji ekonomicznej. W początkach XIV w. mieszkańcy wybierali corocznie radę miejską wraz z burmistrzami, a także wójta sądowego stojącego na czele ławy sądowej. Czołowi przedstawiciele polskiego (Piotr Mąkoszyc) i niemieckiego (Teodoryk z Turzan, Gerwin) patrycjatu należeli do najbliższego otoczenia książąt inowrocławskich, zwłaszcza wnuków Kazimierza I - Leszka, Przemysła i Kazimierza Siemomysłowiców.
O wzrastającym prestiżu samego miasta świadczy też fakt, że posiadało u schyłku XIII wieku swoją pieczęć z widokiem wieży kościoła NMP oraz dwiema basztami i napisem w otoku „Civitas Wladislauie Iune”. Była ona przywieszana do wystawianych dokumentów.
Obecność książęcego dworu oznaczała włączenie miasta w krąg wielkiej polityki, której szczególny ciężar gatunkowy wynikał z bliskiego sąsiedztwa krzyżackiego. W rezultacie inowrocławianie byli świadkami doniosłych wydarzeń, m.in. zjazdów politycznych, których organizatorami i gospodarzami bywali często franciszkanie. Zakonnicy wraz z duchowieństwem miejscowej parafii zaangażowali się również w słynny proces polsko-krzyżacki o Pomorze Gdańskie, który toczył się w tutejszej farze św. Mikołaja, gdzie 10 lutego 1321 r. ogłoszony został wyrok korzystny dla strony polskiej.
- Dla miasta Inowrocławia, w którego murach odbywały się – z przerwami – obrady sądu papieskiego przez blisko 10 miesięcy, były to bez wątpienia doniosłe dni w jego dziejach nie tylko okresu książęcego. Stolica księstwa Siemomysłowica stała się wówczas jednym z centralnych ośrodków polskich i miejscem ważnego wydarzenia w procesie jednoczenia Królestwa Polskiego i akcji obronnej przeciw niemieckiemu zakonowi krzyżackiemu. Dlatego też tak proces, jak i wyrok inowrocławski należą do tradycji miasta, o której pamięć nie może zginąć. Proces inowrocławski należy bowiem do ogólnopolskiej tradycji, świadczącej dobitnie o zainteresowaniu całego społeczeństwa sprawą odzyskania Pomorza Gdańskiego i bezprawności jego zaboru przez Zakon – oceniał historyk, profesor Marian Biskup.
Już od XIII wieku Inowrocław zaczął „obrastać” przedmieściami, które w kolejnych wiekach znacznie się rozwijały. Stare Miasto, zwane Staromieściem – z kamiennym kościołem romańskim, Nowe Ogrody z kaplicą Bożego Ciała – dzisiejsza ulica Chociszewskiego, Kurowo – darowane franciszkanom na ogrody klasztorne to dzisiejsza ul. Średnia i Toruńska, a przedmieście radziejowskie z kościołem św. Ducha to właśnie dzisiejsza ulica św. Ducha. Grodztwo z kościołem św. Jakuba, na którego terenie był zamkowy folwark to rejon dzisiejszej ul. Narutowicza, a Stodoły którego grunty były własnością królewską to dziś rejon ul. Dworcowej i Marcinkowskiego.
Historyczna misja Władysława Łokietka, który - co bardzo prawdopodobne - przyszedł na świat na zamku inowrocławskim, przyniosła odrodzenie Królestwa Polskiego. Do 1327 r. Inowrocław pozostawał stolicą odrębnego księstwa, później aż do rozbiorów stanowił siedzibę wojewody i starosty grodowego. Do 1466 r. (drugi pokój toruński), tj. do odzyskania przez Polskę m.in. ziemi wschodniopomorskiej i chełmińskiej, miasto spełniało istotną rolę strategiczną, będąc najważniejszym ośrodkiem przygranicznym. Zagrożone najazdami wojsk krzyżackich, uległo przeważającym siłom wroga, a w 1332 r. na pięć lat popadło w niewolę krzyżacką, a w czasie ostatniej krzyżackiej rejzy 1431 r. najeźdźcy dokonali wielkich zniszczeń i uprowadzili kilkudziesięciu jeńców. Układający swe sprawy z Zakonem Kazimierz Wielki bywał częstym gościem w inowrocławskim zamku. Dochodziło w nim do ważnych spotkań i rozmów dyplomatycznych. W 1337 r. monarcha przyjął tu króla Czech Jana Luksemburskiego i wielkiego mistrza Ditricha von Altenburg. W latach poprzedzających wielką wojnę do Inowrocławia zaglądał często Władysław Jagiełło, początkowo razem z Jadwigą, która zapisała się w miejscowej tradycji.
Król Polski, przebywając w Inowrocławiu, pertraktował z przebywającym wówczas w Toruniu wielkim mistrzem Konradem Wallenrodem, który później, w poetyckiej wizji Adama Mickiewicza został przedstawiony jako ukryty wróg Zakonu. Z kolei 17 maja 1398 r. doszło w Inowrocławiu do spotkania królowej Jadwigi z wysłannikiem Krzyżaków, któremu miała ona oświadczyć, że o ile za swego życia powstrzyma wybuch wojny, to po jej śmierci (która nastąpiła kilkanaście miesięcy później) Zakon zostanie ukarany za swe wiarołomstwo i występki.
W latach 1409-1411 Inowrocław przeżywał swój „bohaterski" okres. Wyprawa królewska na Bydgoszcz jesienią 1409 r. ominęła co prawda Inowrocław, który później dopiero włączył się czynnie w nurt wydarzeń. W ramach przygotowań do walnej rozprawy z Krzyżakami król wzmocnił załogę zamkową o 400 ludzi, polecając dowodzącemu nimi staroście Borowcowi nękać ziemię chełmińską, gdy tylko upłynie termin rozejmu. W okresie pogrunwaldzkim inowrocławski zamek stał się główną bazą Władysława Jagiełły, który tutaj przyjmował jeńców wziętych w bitwie pod Koronowem.
Po likwidacji zagrożenia krzyżackiego Inowrocław przestał być areną wydarzeń o ponadregionalnym znaczeniu. Odnowiony akt lokacyjny i związane z nim dalsze przywileje nadane mieszczanom przez Kazimierza Jagiellończyka w 1450 r. ustabilizowały na jakiś czas ekonomiczną pozycję miasta, ale nie gwarantowały ostatecznego impulsu rozwojowego. W korzystniejszej sytuacji znalazły się odtąd ośrodki nadwiślańskie, które przejęły handel zbożowy i wykorzystywały ówczesną koniunkturę. Widoczny upadek miasta nastąpił w XVII w. Spowodowany był m.in. najazdami Szwedów. W czasie „potopu” miasto trzykrotnie przechodziło z rąk do rąk. Przez 2 lata okupowane było przez wojska Karola Gustawa, który osobiście wjechał do Inowrocławia w kwietniu 1656 r. Zwiększały się stale ciężary podatkowe, mnożyły się grabieże i zniszczenia. Nie omijały też inowrocławian zarazy. Wszędzie widać było opuszczone parcele i zaniedbane domy, podupadł zamek, opustoszał klasztor, w którym pozostał jeden zakonnik. Łącznie w mieście mieszkało wtedy zaledwie 500 ludzi.
W lipcu 1666 r. przebywali w okolicy rokoszanie Jerzego Lubomirskiego, którzy na mątewskiej przeprawie odnieśli druzgocące zwycięstwo nad ścigającymi ich wojskami króla Jana Kazimierza. Poległo wtedy około 4 tysięcy żołnierzy królewskich, a bitwa uchodzi za najbardziej bratobójczą w historii kraju. „Niceście nie sprawili, królaście zawiedli. A tiście w Wielkiej Polszcze barany wyjedli, Dopiekła wam też za to pod Mątwami zgaga” - pisał o klęsce wojsk królewskich poeta, Wacław Potocki.
Największe spustoszenie przyniosła długotrwała wojna północna (1700-1721). Ubogie już wtedy miasto zostało do reszty zrujnowane przez kwaterujące wojska szwedzkie, polskie i rosyjskie. Kolejne spustoszenie nastąpiło w czasie wojny 7-letniej (1756-1763). Kujawianie zerwali się do ratowania zagrożonej niepodległości w okresie konfederacji barskiej (1768-1772), ale nie mieli szans na skuteczne przeciwstawienie się wojskom rosyjskim, a później pruskim. W styczniu 1773 r. po pierwszym rozbiorze Inowrocław na 146 lat znalazł się w granicach państwa pruskiego, z przerwą na wojnę napoleońską (sam cesarz gościł w Inowrocławiu w 1812 roku w hotelu „Pod Czarnym Orłem”).
W 1819 r. władze pruskie dokonały kasaty zakonu franciszkanów. Mury klasztoru zostały zburzone lub rozebrane. Z kościoła zrobiono spichlerz i magazyn żywnościowy. Z kolei starą żydowską bożnicę przebudowano na fabrykę cygar.
Kolejni burmistrzowie (początkowo Polacy, a od 1838 r. Niemcy) nie mogli zapobiec stagnacji. Ginęły ostatnie ślady świetności - zamek starościński, w miejscu którego wzniesione zostały koszary dla pruskiej kawalerii, klasztor pofranciszkański i ratuszowa wieża. Ocalały jedynie kamienne mury spalonego w 1834 r. kościoła Imienia NMP oraz uratowano od rozbiórki kościół św. Mikołaja. Pozostały też dwa małe fragmenty murów obronnych. To są najważniejsze zabytki miasta.
W trzech ostatnich dekadach XIX w. powstały stowarzyszenia kulturalne o wyraźnie narodowym zabarwieniu. Rozwijało się czytelnictwo, ruch muzyczny, tajne organizacje samokształceniowe. Staraniem społeczników, m.in. Maksymiliana Gruszczyńskiego i dra Józefa Krzymińskiego, przeniesiona została ze Lwowa sokola idea "w zdrowem ciele - zdrowy duch", idea niosąca wartości chrześcijańskie i patriotyczne. To w Towarzystwie Gimnastycznym Sokół wielu Polaków zdobyły szlify paramilitarne, które pozwoliły im sprawnie opanować miasto w czasie Powstania Wielkopolskiego. Ważne były też media. Dzięki wysiłkom Lucjana i Stefana Grabskich oraz niestrudzonego proboszcza Antoniego Laubitza od 1893 r. zaczął regularnie ukazywać się polski „Dziennik Kujawski".
Na początku XIX wieku ludność Inowrocławia liczyła 1841 chrześcijan i 1265 starozakonnych, czyli łącznie ponad 3 tysiące osób. Natomiast pod koniec zaborów, w 1910 roku, metryki wskazywały 15.886 katolików, 8375 ewangelików oraz 948 Żydów. Był to wynik przeobrażeń etnicznych pod niemieckimi rządami. Miasto nie zatraciło jednak swojego polskiego, krnąbnego charakteru.
Walka o kulturę nie nabrałaby takiego rozmachu, gdyby nie nowe szanse ekonomiczne, jakie otworzyły się przed miastem po rozpoczęciu przemysłowej eksploatacji złoża solnego, gdyby nie szybki rozwój przemysłu chemicznego, spożywczego i zakładów związanych z obsługą kujawskiego rolnictwa. Wkraczające na drogę mocarstwowej polityki bismarckowskie Niemcy stanowiły chłonny rynek zbytu. Inowrocław wraz ze swym naturalnym zapleczem i szerokimi możliwościami stał się znowu prężnym ośrodkiem gospodarczym. Jego pozycję dodatkowo wzmacniał korzystny układ połączeń kolejowych z Poznaniem, Bydgoszczą i Toruniem. Nowe szyby kopalniane, warzelnia (1873), sodownia (1882) oraz związane z rolnictwem zakłady przetwórcze, fabryki maszyn rolniczych i liczne w okolicy cukrownie - otwierały nowe możliwości dla rozwoju rzemiosła i kupiectwa. Narodziła się więc w Inowrocławiu silna warstwa średnia, która mogła i chciała zająć się kulturą, stając się tym samym ostoją polskości i walki z Kulturkampfem.
Miejscowe struktury administracyjno-samorządowe zdominowali wspomagani przez Żydów Niemcy, którzy zmienili nazwę na Hohensalza (1904, głosami 17:8), ale zasobni ekonomicznie, silni "duchem" i liczniejsi Polacy nie pozwolili na zmianę tradycyjnie polskiego oblicza kujawskiej stolicy.
Czasem konkurujący, a czasem współpracujący ze sobą tutejsi Polacy, Niemcy, Żydzi inicjowali nowe przedsięwzięcia gospodarcze. Powstały ważne dla infrastruktury miejskiej przedsiębiorstwa - wodociągi, gazownia, elektrownia. W 1912 r. uruchomiono nawet linię tramwajową. Całkowicie nowe możliwości otworzyły się przed miastem po założeniu uzdrowiska (1875), w którym wykorzystywano przede wszystkim lecznicze właściwości solanki pochodzącej z miejscowych kopalń. W następstwie tego w zachodniej części miasta zaczęła szybko rosnąć dzielnica zdrojowa, w której coraz liczniej pojawiały się pensjonaty, bogate wille i kamienice.
Równolegle, dynamicznie rozwijał się inowrocławski przemysł. Obok zakładów sodowych w Mątwach i kopalni soli, wielkie znaczenie miały fabryki maszyn. Były to zakłady „Głogowski i Syn” (dziś znane jako Inofama) oraz znakomicie kierowana przez inż. Leona Czarlińskiego fabryka Petzolda, która pod koniec XIX wieku zatrudniała aż 750 pracowników. Wyprodukowany przez ten zakład kocioł parowy zdobył złoty medal na paryskiej wystawie gospodarczej. Kujawy stawały się również zagłębiem cukrowym. Cukrownie zaczęły wykorzystywać Noteć jako środek transportu. Rzeką w tamtych latach „przetaczały się” dziesiątki barek.
Klęska Niemiec w I wojnie światowej spowodowała, że wśród Polaków odżyły nadzieje niepodległościowe. Wybuchło powstanie wielkopolskie, które 6 stycznia 1919 r. przyniosło miastu upragnioną wolność. W czasach II Rzeczypospolitej "Zdrojowisko Inowrocław" (taka nazwa obowiązywała oficjalnie od 1922 r.) utrzymywało rangę renomowanego kurortu, o co usilnie zabiegali miejscowi radni i kolejni prezydenci - Józef Krzymiński i Apolinary Jankowski. Jeszcze w okresie zaborów trwogę wśród mieszkańców wywoływały zapadliska spowodowane rabunkową eksploatacją soli, prowadzoną przez koncern "Solvay". To niebezpieczne zjawisko przyhamowało ruch budowlany oraz wywołało odpływ ludzi z miasta, przerażonych kolejnymi tąpnięciami.
Wkrótce jednak przyszedł większy regres, związany z generalnym kryzysem ekonomicznym, który zwiększył bezrobocie i rozszerzył obszar biedy na sporą część inowrocławskiego społeczeństwa. Priorytetowo traktowane uzdrowisko zdołało wszak zachować swą pozycję, o czym świadczą inwestycje podjęte w dzielnicy solankowej.
W czasie okupacji niemieckiej (1939-1945) Inowrocław (znów jako Hohensalza) stał się siedzibą jednej z rejencji tzw. Kraju Warty. Tutejsza ludność poddana została represjom nie mającym precedensu w dziejach miasta. Setki mieszkańców zginęły w miejscowym więzieniu, w wyjątkowo ciężkim obozie na Błoniach i w okolicznych lasach. Kilka tysięcy osób wysiedlono do Niemiec lub Generalnego Gubernatorstwa. W historii miasta jest wiele czarnych kart, a najgłośniejsza była krwawa noc, w czasie której
Tak przed wojną (od 1925 r.), jak i po wojnie (do 1975 r.) Inowrocław posiadał status miasta wydzielonego z powiatu, przynależąc administracyjnie do województwa poznańskiego, a w latach 1938-1939 i od 1945 r. do województwa pomorskiego (bydgoskiego). Od 1999 r. Inowrocław jest miastem powiatowym województwa kujawsko-pomorskiego. W ostatnim trzydziestoleciu XX wieku nastąpił rozwój przestrzenny miasta; powstały nowe osiedla mieszkaniowe, zakłady przemysłowe, szkoły, sanatoria, obiekty kulturalne i sportowe. Blisko 80-tysięczny (choć największa liczba mieszkańców to 79,5 tysiąca), wielofunkcyjny ośrodek miejski przestał kojarzyć się wyłącznie z solą i solankami.
Przez lata miasto było wielkim węzłem kolejowym. Prężnie rozwijał się także przemysł poligraficzny i do dziś Inowrocław jest nazywany zagłębiem drukarskim. Dobrze radzą sobie miejscowy zakład przetwórstwa mleczarskiego, czy firmy budowlane. Wciąż rozwijają się też Solanki, które w ostatnich latach powiększyły się o kilkadziesiąt hektarów. Ważnym „zakładem” pracy w mieście są również dwie jednostki wojskowe. Wszystko to sprawia, że Inowrocławia nie da się dziś określić jako miasta jednowymiarowego. Twierdzenie, że to miasto uzdrowiskowo-przemysłowo-usługowo-wojskowe jest chyba dziś najbliższe prawdy.