W Saloniku Literacko-Artystycznym, na zaproszenie Prezydenta Miasta Inowrocławia i Biblioteki Miejskiej im. Jana Kasprowicza spotkał się dzisiaj z inowrocławianami prof. Andrzej Rzepliński, prawnik, nauczyciel akademicki, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, snując przed uczestnikami wydarzenia opowieści o mowie nienawiści w życiu politycznym, obyczajowym i społecznym oraz prowadząc z zainteresowanymi dialog na ww. temat.
Gość Biblioteki Miejskiej opowiadał się nie tyle za mową nienawiści, co za polityką nienawiści, propagowaną przez władze państwowe, m.in. Ameryki Łacińskiej czy Korei Północnej, gdzie reżimy dopuszczają się poprzez manipulację słowem – zmasowaną ideologię werbalną – najpodlejszych realizacji swoich zamierzeń i planów represyjnych w stosunku do ludności tych państw.
Wolność słowa i odpowiedzialność za nie jest elementarną kwestią prawnych aspektów zawartych w konstytucji. Wypowiedzenie przez człowieka do człowieka słowa było mentalną i cywilizacyjną rewolucją w kontaktach międzyludzkich, bo poza komunikowaniem się pojawiły się nie tylko porozumienie, ale i konflikty. Słowo, na szczęście dla nas i dalszych pokoleń, przerodziło się w graficzny zapis jako pismo i druk, a dzięki temu możemy teraz czerpać z bogactwa wielkich filozofów, naukowców czy literatów. „Na początku było słowo” – to biblijne przesłanie przeistoczyło się przed i w czasie II wojny światowej w eksterminację ludności żydowskiej, romskiej czy słowiańskiej. dokonanej haniebnie przez ideologiczną podstawę nazizmu, który doszedł wtedy do władzy w kilku krajach europejskich. To pokazuje, jak złe słowo tworzy rzekę ludobójstwa. Europejska Konwencja Praw Człowieka gwarantuje nam wolność słowa i ekspresji, a ogranicza ją jedynie wzywanie do agresji i czynów represyjnych. Poza tym wszystko musi być zgodne z prawem stanowionym i w ramach tego prawa. Wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o granicach wolności słowa są sądem dla 850 milionów osób w Europie i rozrzuconych po terytoriach zamorskich niektórych państw europejskich (m.in. Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii). Historia wyroków ww. trybunału w sprawach granicy wolności słowa sięga 1959 r. i zawiera kilkadziesiąt orzeczeń. Żadna władza nie może pozbawić człowieka przypisanej i niezbywalnej godności, bez względu na to, czy dotyczy to osób najszlachetniejszych, czy też podłych oprawców, dla których kara musi być orzeczona i wykonana, ale zgodnie z prawem i w jego granicach. Zabranie kogokolwiek z nas jest zabieraniem całego świata, bo mord na drugiej osobie to największa zbrodnia człowieka na człowieku. Każda osoba może być oceniana z różnych punktów widzenia, ale nawet przestępcy jako istoty ludzkie też muszą być traktowane jak człowiek, bo majestat prawa chroni jego godność osobistą i inne prawa człowieka mimo jego podłych czynów, jakich dopuszcza się na bliźnich. Debaty polityczne godzą często w godność człowieka, znieważając go i uchybiając jego godności. Swoich przeciwników politycznych, religijnych czy etnicznych nie wolno traktować instrumentalnie, lecz z szacunkiem i godnością. Wojna słów jest pożywką dla współczesnych blogerów i hejterów na całym świecie, powodując często to, że obiekty ich ataku słownego targają się często na swoje życie. Ta smutna konstatacja jest pokłosiem złego słowa, które prowadzi do wielu tragedii i krzywd, dlatego kodeksy prawne stają na straży chronienia osób obejmowanych złym słowem – ze stoickim spokojem mówił Andrzej Rzepliński.